„Jest rok 1955. Wsiadamy, aby nie tracić czasu, do Metro. Schody wynoszą nas do pięknego holu, mieszczącego się w budynku opodal pałacu Mostowskich. Jest słoneczne południe. Setki mieszkańców Muranowa idą piękną aleją spacerową, biegnącą od ulicy Dzielnej, Świętojerskiej w kierunku Skarpy Wiślanej. U wylotu ul. Dzielnej okrągłe rondo-zieleniec, otoczone przez budynek, w którego skrzydle mieści się stacja metra oraz liczne sklepy. Przez to właśnie rondo przechodzi deptak. Trzykondygnacjowe skrzydła budynku mieszczą urządzenia społeczne dla mieszkańców dzielnicy. Przed budynkiem wielki plac zieleni, łączący się z zielenią ogrodu Krasińskich“.
Tak widział, z dwuletnim wyprzedzeniem, klasycyzujący w formie blok przy al. Andersa 13, autor tekstu w „Trybunie Ludu“. Budynek kojarzony jest dziś przez większość mieszkańców Muranowa ze względu na oryginalny wygląd i rozmiar, a przede wszystkim na swoje trzy podwórka: pierwsze, ze względu na kształt, określane mianem okrąglaka, drugie, po jego lewej stronie – z powodu najbliższego sąsiedztwa Pałacu Mostowskich - milicyjniaka i ostatnie, bezimienne.
Ten „pałac dla ludu“, złożony z ronda i sześciu skrzydeł, tworzących zamknięte czworoboki po obu jego stronach, zaczęto stawiać w 1951 r. jako pierwszy z założonej zabudowy al Nowotki. Był też jednym z największych mieszkalnych gmachów stolicy z kubaturą ok. 135 tys. m. sześciennych i 900 mieszkań. Przy jego budowie pracowały m.in. żeńskie brygady murarek. W zamyśle pałac miał łączyć dawny układ ulic z nowym: zbyt ukośne ustawienie budynku w stronę ulicy planowano zmodyfikować, nadając głównej bramie kształt rotundy, przez co zmiana kierunku byłaby praktycznie niedostrzegalna (analogiczne rozwiązanie zastosowano przy odbudowie Pałacu Paca przy Miodowej). Jest niższy od pozostałych bloków przy al. Andersa, bo projektanci chcieli, żeby jego architektura była dostosowana do sąsiednich zabytków: Arsenału i Pałacu Mostowskich. Z nich zresztą – jak przyznaje Stanisław Szurmak – czerpali wzorce, wymyślając kształt budynku.
Ogromny plac w kształcie ronda przed pałacem, też zaprojektowano nieprzypadkowo: to pod nim miała znajdować się pierwotnie stacja metra Muranów, obsługująca osiedle i sąsiadujące z nim dzielnice. Chodziło o to, by dziesiątki ludzi, dojeżdżających codziennie do pracy, mogły swobodnie wsiadać i wysiadać z metra.