Arsenał, którego zabudowania ciągną się między chodnikiem ul. Andersa a ul. Bohaterów Getta, jest jednym z najbardziej reprezentacyjnych budynków Muranowa. Mieszkańcy osiedla, zwłaszcza jego wolskiej części, rzadko jednak zapuszczają się w jego okolice i traktują Arsenał raczej jako część zabudowań sąsiedniego Nowego Miasta. Spory wpływ miała na to budowa stacji metra Ratusz Plac Bankowy, (ulokowano ją nieco dalej na północ w stosunku do pierwotnych planów), która "rozdzieliła" obie części Andersa - aby dotrzeć na stronę Arsenału, trzeba schodzić do podziemi, co nawet na wielbicieli odkrywania Muranowa działa raczej zniechęcająco.
Po wojnie w gmachu Arsenału ulokowano pracownie architektoniczne odbudowy stolicy. Miały jednak mieścić się tam jedynie tymczasowo. Władze zaplanowały tam bowiem (i ujęły nawet w planie sześcioletnim) inwestycję w postaci Muzeum Wojska Polskiego. Nigdy do niej nie doszło, ale opis projektu pozwala zrozumieć, dlaczego otoczenie Arsenału - jedyna zachowana część niegdysiejszej ulicy Nalewki - wygląda dziś tak mało reprezentacyjnie i czemu wokół zostało tyle pustych parcel.
"Jako teren rozmieszczenia przyszłego Muzeum projekt przewiduje znaczną przestrzeń miasta zamkniętą mniej więcej ulicami: Nową Marszałkowską, Długą, dawnym Pasażem, idącym pod kątem od ul. Długiej do Nalewek i linią biegnącą od Nowej Marszałkowskiej poprzez Nalewki do pl. Krasińskich - pisał w "Stolicy" nr. 19 z 1949 r. Karol Koźmiński. - Oczywiście w pierwszym rzędzie do celów muzealnych wykorzystany byłby gmach Arsenału. Mieściłaby się w nim „stara“ część Muzeum, sale wystawowe, zapewne też buira, mieszkanie dyrektora itp. Na ten cel przeznaczone byłyby pawilony: frontowy i tylny oraz oba skrzydła boczne, na poddaszach rozlokowane byłyby pracownie muzealne. Dawna linia murów obronnych, przebiegająca wzdłuż zachodniego skraju terenu przyszłego Muzeum, wykorzystana by mogła być m.in. jako wystawa stała dział dawnych epok. W tm celu wybudowany byłby korytarz pod arkadami, pełen światła, biegnący wzdłuż murów obronnych, gdzie ustawione będą działa."
Sam teren przyszłego Muzeum planowano jako "teren zabudowy luźnej w zieleni". Naprzeciw wylotu ul. Bielańskiej, wpadającej w ul. Długą, celowo zostawiono otwarty plac, przyległy szachodnim bokiem do linii dzisiejszych Nalewek. Na placu, obudowanym od południowej strony przebiegającego przed wojną między ul. Długą a Nalewkami Pasażu Simonsa, na niewielkim wzniesieniu ze schodami od strony ulicy Długiej, miała stanąć zaprojektowana w tym miejscu rotunda. Zakładano, że będzie to przyszły gmach chwały – panteon Wojska Polskiego. Autor tekstu w "Stolicy" pokusił się nawet o opis przyszłego wnętrza: "W wielkiej, elipsoidalnej sali honorowej zawieszone będą sztandary Wojska Polskiego różnych epok, stanęłyby tam również popiersia pamiątkowe bohaterów i wodzów". Podobne schody, jak od ulicy Długiej, projektowano również od strony północnej.
Z kolei w północno-wschodniej części terenu, między Nalewkami, Ogrodem Krasińskich i Placem Krasińskich, chciano wybudować kompleks gmachów nowego budynku Muzeum. Zaprojektowany w formie litery E, miał być zwrócony frontem w kierunku placu Krasińskich.
"Miejsce przyszłego Muzeum Wojska – to okolica miasta, wydzielona niejako z ruchu przyszłej Wielkiej Warszawy - wizualizował Koźmiński. - Cały ruch wielkomiejski, skierowany będzie w nurt Nowej Marszałkowskiej. Ulice: Bielańska i Długa będą miały charakter arterii dojazdowych. Plac Krasińskich, łączący dziś Żoliborz, Marymnt, Bilany z centrum miasta, zgodnie z projektami rzbudowy Warszawy, otrzyma charakter placu docelowego, zamkniętego. Część ulicy Nalewek objęta terenem przyszłego Muzeum, a przylegająca do placy znajdujących się tutaj dawniej koszar Straży Ogniowej, utrzymana zostanie jako przejście dla pieszych, poprzez park, czy zieleniec, stanowiący teren Muzeum. Zyskuje się w ten sposób jeden z najpiękniejszych i najciekawszych fragmentów miasta: stary gmach Arsenału z działami na dawnych murach obronnych, panteon chwały Wojska Polskiego i muzeum nowoczesnej sztuki wojennej, wszystko w bogatej szacie zielonej – stanowić będzie akcent o atmosferze skupienia i dostojnej powagi."
Plany Muzeum Wojska Polskiego (może na szczęście?) zostały tylko na papierze. Arsenał mieści dziś inne Muzeum - Etnograficzne i nie rozbudował się wzdłuż dawnych Nalewek.
Skąd w ogóle wzięła się ta budowla, o której Zbigniew Pakalski, autor znakomitej książki o historii ulicy Nalewki, pisze, że "została zaprojektowana w sposób idealny"? O lokalizacji Arsenału właśnie w tym miejscu zdecydował król Władysław IV, obawiając się nieprzyjacielskiego ataku na Warszawę od strony zachodniej. Dlatego w miejscu najbardziej wysuniętym na zachód, gdzie łuk wałów i bastion łączą się ulicą Długą z ówczesnym centrum miasta i istniejącymi od XIV w. murami obronnymi, zdecydowano o ulokowaniu magazynu broni ręcznej i artyleryjskiej.
Podczas Powstania Listopadowego Arsenał zaopatrywał w broń powstańców, dlatego w latach 1832-1835 w ramach represji ze strony zaborcy rosyjskiego przebudowano go na więzienie. Dobudowano wówczas nowe skrzydło od strony zachodniej, zaburzając symetryczność budowli i zamurowano podcienia wewnątrz dziedzińca. Więzienie funkcjonowało aż sto lat - decyzję o jego likwidacji i przeznaczeniu gmachu na Archiwum Miasta Warszawy - podjęto dopiero w 1935 r. Fasada budynku od ul. Długiej była wówczas odarta ze wszystkich ozdób. Jak pisze Adam Słomczyński - "nie urozmaicały jej bowiem ani małe "cyrklaste" okienka, ani ciężka szara brama z "judaszowym" kiem, które przez długie lata podejrzliwie a ukradkiem kontrolowało ulicę. Wąski pas trawnika, z którego wyrastały stare, wybujałe kasztany, oddzielał gmach od ulicy. Od Nalewek - wprost z jezdni - wznosiła się brudnoszara, podzielona piętrami rynien ściana, przecięta na wysokości pierwszego piętra zaledwie pięciu niewielkimi okratowanymi oknami. Parter w ogóle był bezokienny. Dachy niemal płaskie, "zdobne" krzywymi, sterczącymi tu i ówdzie kominami, kryte były wyleniałą, szczerniałą blachą".
Władze miasta postanowiły więc przywrócić pierwotną architekturę gmachu. Przebito podcienia dla pieszych idących nieparzystą stroną budynku. Na pełnej ścianie od strony Nalewek, nad podcieniami, umieszczono barwne sgrafitto poświęcone królowi Władysławowi IV oraz marszałkowi Józefowi Piłsudskiemu.
Przed 1944/45, otoczenie Arsenału wyglądało zupełnie inaczej niż dziś. Wolno stojący gmach - oplatały zewsząd nieistniejące już zabudowania ulic: Nalewek, Długiej, Przejazdu.Od Placu Teatralnego prowadziłą tutaj lekko łukowata ulica Bielańska. Wychodziło z niej odgałęzienie, wiodące ni to na plac, ni na ulicę - Tłomackie, na którym wznosiła się Wielka Synagoga. Z Tłomackiego, minąwszy prawie wpadające na siebie ulice: Rymarską (od Placu Bankowego) i Przejazd, można się było wydostać na szerokie tory Leszna. Ponadto Bielańska krzyżowała się z Długą, przenosząc swój bieg w rozpoczynające się właśnie tutaj Nalewki.
Przed Arsenałem - jak pisze Adam Słomczyński w książce "W warszawskim Arsenale" - "ściana dziesięciu, pochodzących przeważnie z początku XIX w. kamieniczek ograniczała szeroki w tym miejscu odcinek Długiej, która od placu Krasińskich i od Starego Miasta dobiegała tu wśród obrzeżających ją zabudowań powyginanym, miejscami wysokim wąwozem. Dalszą perspektywę zamykały wysokie kamienice czynszowe Przejazdu, rozdwojonego sporym skwerem przed przegradzającym go Pałacem Mostowskich. Przejazdowy ten - właściwie plac - posiadał wyloty od ul. Długiej, Mylnej, Nowolipia i nieco dalej (za pałacem) spotykał się z Nowolipkami."
Od lewej strony z Arsenałem bezpośrednio sąsiadował dochodzący do ulicy Przejazd jednopiętrowy murowany budynek (pod nr 54) zajmowany m.in. przez centralną aptekę obsługującą warszawskie więzienia. Drugim dominującym sąsiadem, wyznaczającym początek Nalewek, był gmach Pasażu Simonsa przy zbiegu z ulicą Długą.
Jak wspomina Adam Słomczyński, ul. Bielańską i Nalewkami szedł jeden z głównych nurtów komunikacyjnych przedwojennej Warszawy, w tym dwa ważne szlaki tramwajowe. Jeden skręcając w Tłomackie wiódł dalej Lesznem, na Wolę, drugi - Nalewkami ku Placu Muranowskiemu, dworcowi Nadwiślańskiemu (obecnie Gdańskiemu) i Żoliborzowi. "Szlak - pisze Słomczyński - przeciskał się z Bielańskiej wąskim przesmykiem między Arsenałem a Simonsem, tak wąskim, iż zabrakło miejsca na chodnik dla pieszych właśnie po arsenalskiej stronie. Było to może jakieś jednoczesne podkreślenie ekskluzywności dawnego Arsenału w jego więziennym okresie i celowe odseparowanie go od ruchu nalewkowskiego, który by tu istotnie niezwykle ożywiony. Na skręcie przeraźliwie zgrzytały rozdzwonione tramwaje, turkotały lub huczały niezliczone pojazdy konne i mechaniczne wzniecając tumany kurzu lub ochlapując błotem ponurą więzienną ścianę. Charakterystyczny w tym wszystkim udział miały ciągnące właśnie tędy kondukty pogrzebowe na cmentarz powązkowski. Chodnikiem wzdłuż simonsowskiego karawanseraju sunął nieustanny potok pieszych".
W 1940 r. władze niemieckie ustawiły wzdłuż zachodniej strony ulicy Przejazd mur getta. Początkowo wiodła do niego brama ustawiona tuż przy Arsenale, na początku Nalewek, i opatrzona tablicą z napisem "Seuchensperrgebiet" ("obszar objęty epidemią"). Pod koniec 1941 r. bramę przesunięto na wysokość Świętojerskiej, odcinając w ten sposób żydowskim mieszkańcom Muranowa dostęp do Ogrodu Krasińskich. Arsenał, Archiwum Miejskie wraz z Pałacem Mostowskich, Strażą Ogniową, częścią Nalewek, Ogrodem Krasińskich znalazł się tym samym w ustronnym, szczelnie odgrodzonym od ulicy zaułku.
Bibliografia:
Adam Słomczyński "W warszawskim Arsenale", Wydawnictwo Czytelnik, Warszawa 1971
Zbigniewa Pakalskiego "Nalewki. Z dziejów polskiej i żydowskiej ulicy w Warszawie", Oficyna Graficzno-Wydawnicza Typografika, Warszawa 2003